ELEKTRYCZNYM SAMOCHODEM PRZEZ GÓRY, CZYLI W VOLVO C40 NA POŁUDNIOWYM ODCINKU RAP

Czas czytania: około 9 minut

ELEKTRYCZNYM SAMOCHODEM PRZEZ GÓRY, CZYLI W VOLVO C40 NA POŁUDNIOWYM ODCINKU RAP

ELEKTRYKIEM W DŁUGĄ PODRÓŻ?

Elektromobilność i ekologia to tematy niezmiernie popularne od lat. W dowolnym medium z łatwością można znaleźć artykuły i opinie zachwalające napędy elektryczne i hybrydowe, oraz te wytykające ich wady. Każda technologia ma swoje wady i zalety, a producenci samochodów robią wszystko aby dostosować swoje produkty do zmieniających się potrzeb klientów, nowych norm emisji spalin czy nowej polityki firmy. Samochody elektryczne mają coraz sprawniejsze akumulatory i według deklaracji producentów systematycznie powiększają swoje zasięgi „bez ładowania”. W międzyczasie w Polsce zmieniało się zaplecze infrastrukturalne i stacja ładowania samochodu elektrycznego, która jeszcze kilka lat temu była tylko i wyłącznie praktycznie nieużywaną ciekawostką, spotykaną niezmiernie rzadko w centrach większych miast, wtopiła się w krajobraz i nie budzi już zdziwienia na parkingach hoteli, centrów handlowych, czy na stacjach benzynowych.  Ludzie przyzwyczaili się też do charakterystycznego szumu i dźwięku wydawanego przez pojazd poruszający się wyłącznie na zasilaniu elektrycznym, bo hybryd typu plug-in, czy samochodów w pełni elektrycznych jest w naszych miastach coraz więcej.

Zalety tej technologii wydają się dość oczywiste. Poruszanie się samochodem z napędem elektrycznym jest tańsze, sam pojazd nie emituje spalin co oznacza mniej zanieczyszczeń i smogu na miejscu, a jazda niektórymi z modeli może także usatysfakcjonować maniaków prędkości i szybkiego przyspieszania. Wady także. To głównie konieczność dość częstego doładowywania pojazdu, który w przypadku samochodów w pełni elektrycznych na pustym akumulatorze nigdzie nie pojedzie (nie wdając się w dyskusję odnośnie polskiego miksu elektrycznego, czy czystości dostępnego w polskich gniazdkach prądu).

Dość popularnym przekonaniem pokutującym wśród kierowców, w tym także osób już przekonanych do zalet elektromobilności, jest to o praktycznej niemożliwości lub skrajnej uciążliwości efektywnego pokonywania dłuższych tras samochodem elektrycznym, a już w szczególności w Polsce. Powszechne jest przekonanie, że efektywne zasięgi mają się nijak do tych deklarowanych przez producentów na swoich stronach, a czasy ładowania uniemożliwiają praktycznie sprawne przemieszczenie się z punktu A do punktu B w akceptowalnym czasie. A gdyby to było nie tylko z punktu A do punktu B, ale także do punktu C,D,E i tak dalej aż przez 3600 km z pokonaniem po drodze prawie wszystkich występujących w Polsce najwyższych pasm górskich, oraz ponad 31 tys. metrów przewyższenia? No to chyba już w ogóle nie da rady – prawda?

A DO TANGA TRZEBA DWOJGA

Jako Race Around Poland wierzymy, że indywidualne decyzje i kroki, czasem nawet najdrobniejsze, mogą zmieniać otoczenie na lepsze, oraz mają potencjał do tego aby przyczyniać się do dużych przemian, w obliczu których stoimy jako ludzie na całym świecie.  Kroki te wprowadzamy we własnym życiu, ale chcemy także aby częścią zmiany stał się organizowany przez nas wyścig. Mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na Partnera, który myśli tak jak my, a że reprezentuje on markę, która z żelazną konsekwencją realizuje plan całkowitego odejścia od napędów spalinowych już w 2030 r., oraz minimalizowania śladu węglowego w produkcji samochodów, nakładem 3,3 miliarda dolarów buduje pod Goeteborgiem gigafabryke nowoczesnych akumulatorów do samochodów elektrycznych, na której czele stoi człowiek, który wcześniej robił to dla Tesli, decyzja o podjęciu współpracy była raczej formalnością.

Jak już ogłaszaliśmy, naszym Partnerem została firma Euroservice Volvo Warszawa - największy dystrybutor marki Volvo w Polsce. Owocem tej współpracy będą niskoemisyjne oraz zeroemisyjne samochody dla organizatorów podczas wyścigu, oraz przygotowań do niego. Waga tej współpracy dla środowiska jest niebagatelna, bo podczas Race Around Poland edycji 2021 r. nasze samochody poruszające się przed oraz za kolarzami, oraz samochód z ratownikiem i fotografem na pokładzie przejechały łącznie kilkanaście tysięcy kilometrów spalając przy tym setki litrów benzyny i oleju napędowego. Chcieliśmy coś z tym zrobić, nie obniżając przy tym jakości otrzymywanego przez uczestników podczas wyścigu wsparcia. Z praktyki dowiedzieliśmy się przecież, że samochód wsparcia organizatorów miał co robić, a nasz ratownik niejednokrotnie udzielał pomocy w sytuacjach tego wymagających wydatnie poprawiając bezpieczeństwo zawodników. Bez tych samochodów nie byłoby także 13 przepaków, oraz fantastycznych zdjęć z trasy, które zapewne umilały uczestnikom imprezy długie godziny dochodzenia do siebie po wyzwaniach pierwszej edycji.

Nie posiadając żadnego wcześniejszego praktycznego doświadczenia z samochodami w pełni elektrycznymi oraz mając w uszach potoczne przekonania co do zdatności tego typu pojazdów na długich trasach, z duszą na ramieniu podeszliśmy do tematu objazdu trasy RAP, po tym jak usłyszeliśmy od naszego Partnera, że dostaniemy na tą okazję od niego auto w pełni elektryczne. Lubimy jednak wyzwania i postanowiliśmy je przetestować od razu na najtrudniejszym, południowym odcinku trasy rozpościerającym się od PK Kalnica w Bieszczadach, do PK w Jeleśni w Beskidzie Żywieckim.

NA TRASIE

W piątek po południu pojawiliśmy się na Płowieckiej 62, gdzie odebraliśmy kluczyki do lśniącego nowością Volvo C40 P8, do którego Euroservice Volvo Warszawa zamontował specjalnie dla nas chowany pod zderzak hak holowniczy, oraz montowany na niego bagażnik Thule Easyfold, gdzie powędrowały od razu nasze rowery: Spiegel San Marino w malowaniu pamiątkowym Race Across America Remka, oraz mój Spiegel Diablo wyposażone w siodła Infinity Seat E2, oraz E1X, które także postanowiliśmy przetestować w warunkach górskich. Ze względu na zasięg auta mieliśmy potężne obawy o aerodynamikę po zamontowaniu rowerów, jednak okazało się, że nie wystawały one poza obrys samochodu i nie były widoczne w lusterkach bocznych co daje wyobrażenie o jego rozmiarach. Pozostało jeszcze wrzucenie bagaży dla trzech osób, ponieważ na objazd ruszył z nami fotograf RAP – Damian Ługowski, zbiórka po ostatnich obowiązkach służbowych oraz ruszenie w drogę na Gassy zastanawiając się, jak to będzie z tym ładowaniem przy nieomal pełnym obciążeniu, oraz z rowerami na haku? Ile trasy uda nam się objechać?

Chwilę trwało zanim nauczyliśmy się korzystać ze zintegrowanego z samochodem systemu multimedialnego, który umożliwia wyszukiwanie optymalnych tras oraz ich planowanie z użyciem dostępnych po drodze stacji ładowania, z uwzględnieniem ich mocy i aktualnego stanu akumulatora C40. Nie pomagał też fakt, że w Polsce aktualnie stacje ładowania są oferowane przez wielu operatorów, z których każdy wymusza konieczność pobierania ich aplikacji, lub przynajmniej rejestrowania się za pośrednictwem strony internetowej, w celu rozpoczęcia ładowania, co na początku oznaczało, że za każdym razem kilkanaście minut trwało uruchamianie procesu ładowania, ale gdy już to opanowaliśmy, oraz poinstalowaliśmy aplikacje, podróż stała się zaskakująco płynna i efektywna, zwłaszcza gdy poznaliśmy ilość czasu niezbędną do ładowania baterii przez stacje o różnej mocy, oraz nauczyliśmy się wyszukiwać co do zasady tylko te szybsze. Akumulator przy spokojnej jeździe wystarczał na tyle, że bez problemu jechaliśmy trasą, w miarę potrzeby dojeżdżając do zlokalizowanych w pobliżu stacji ładowania, z możliwością ładowania prądem stałym, gdzie podczas posiłku lub kawy uzupełnialiśmy układ zasilania przed kontynuowaniem jazdy. Nie testowaliśmy faktycznego maksymalnego zasięgu, bo perspektywa utknięcia z dala od gniazdka z szybką ładowarką z perspektywy ograniczonego czasu na objazd nie uśmiechała się nam, jednak wielokrotnie przekroczyliśmy znacznie pułap 300 kilometrów na jednym ładowaniu w trudnym terenie podjeżdżając do stacji jeszcze ze sporym zapasem kilometrów do przejechania.  Ku naszemu zaskoczeniu samochód pokazał raz nawet szacowany zasięg 450 km przy stanie baterii na poziomie 85%, co  oznacza, że ten deklarowany przez producenta jako 440 na jednym pełnym ładowaniu powinien być faktycznie osiągalny w sprzyjających okolicznościach.

Nasza trasa wiodła z Warszawy przez Gassy do Lublina, następnie do Rzeszowa skąd pojechaliśmy do Przemyśla gdzie „wskoczyliśmy” na trasę RAP jadąc do Arłamowa i dalej do Kalnicy. Z Kalnicy, po trasie wyścigu i zjeździe na ładowanie w Gorlicach kontynuowaliśmy przez Gorce do Czorsztyna. Ten odcinek, obfitujący w wąskie kręte drogi, oraz wyjątkowo strome podjazdy i zjazdy w lesie, oraz pośród pól dał się szczególnie we znaki uczestnikom pierwszej edycji Race Around Poland, którzy musieli go pokonywać w burzy oraz nocą. Jadąc w pierwszym samochodzie organizatorów z trudem przeciskałem się w niektórych miejscach trasy, a silnik niejednokrotnie rzęził na pierwszym biegu protestując przed nadmierną stromizną i grożąc zatrzymaniem. Tym razem nasz wóz bez trudu sobie poradził z tymi szykanami i rwał ochoczo pod górę bez najmniejszego śladu fatygi, oraz łapczywie uzupełniał w bateriach prąd na zjazdach dzięki rekuperacji. Następnie przejechaliśmy przez Łapszankę do Białki Tatrzańskiej i Zakopanego, gdzie ze względu na czas postanowiliśmy kontynuować po trasie jeszcze do Rabki Zdroju skąd rozpoczęliśmy podróż powrotną do Warszawy przez Kraków oraz Częstochowę.

PODSUMOWANIE

Łącznie przejechaliśmy blisko 1500 km, z czego znacząca część tego dystansu po górach, zużywając przy tym średnio 23,5 KWh energii elektrycznej na 100 km przejechanego dystansu. Biorąc pod uwagę aktualne koszty ładowania prądu na stacjach, oznaczało to średni koszt przejechania 100 km na poziomie 47-48 PLN przy ładowaniu prądem stałym szybkimi ładowarkami (koszt ok. 2.05 PLN 1 KWh), który jest wyraźnie niższy w przypadku ładowania samochodu ładowarkami niższej mocy (ok. 1.2 – 1.3 PLN 1 KWh w przypadku ładowarek 22 KWh).

Przybyliśmy do Warszawy w niedziele w nocy z mnóstwem świetnych zdjęć zrobionych przez Damiana Ługowskiego pomimo nienajlepszej pogody (wypatrujcie na naszych profilach w mediach społecznościowych oraz u Partnera!) oraz z całkowitym przekonaniem, że długi i trudny dystans dla odpowiedniego samochodu elektrycznego to może być bułka z masłem!

Na samej trasie nie stwierdziliśmy większych utrudnień, ale w toku dyskusji pojawiło się kilka koncepcji drobnych modyfikacji tego odcinka Race Around Poland. Szczegóły pojawią się w odpowiednich komunikatach na naszej stronie.

Wypatrujcie samochodów Volvo z logo Race Around Poland oraz oznaczeniem naszego Partnera – Pure Partner, Euroservice Volvo Warszawa na objazdach kolejnych odcinków trasy oraz w Warszawie.

Foto: Damian Ługowski

  • Autor: Mateusz Przygodzki
  • Data wpisu: 26.04.2024